loader image

„Dlaczego nie instalujemy systemów bezprzewodowych?” – artykuł Macieja Turskiego cz.3

  1. Bo to system zbyt prosty

Kolejnym hasłem, na fali której promują się systemy bezprzewodowe jest „zrób to sam!”. Sama koncepcja – super! Duch DIY w narodzie wciąż silny. Montaż urządzeń (montaż? czasem jest to po prostu wyjęcie z pudełka, włożenie baterii i kliknięcie jednego przycisku) jest łatwy. Wykonanie podstawowych funkcji asocjacyjnych (takiego terminu używa Fibaro na zgranie ze sobą np. włącznika z przekaźnikiem załączającym lampę) również nie nastręcza problemów. Instrukcje, filmiki i telefoniczne wsparcie techniczne pomoże w trudniejszych momentach. Do czego więc my jesteśmy potrzebni klientowi?

Wydaje się, że to czysto pozytywna cecha. Gdyby nie jeden drobiazg. Po wykonaniu samodzielnie jednej instalacji w swoim mieszkaniu można poczuć się bardzo mocnym w temacie. Jak grzyby po deszczu wyrastają firmy oferujące realizację inteligentnych domów na systemach bezprzewodowych, często z poziomem wiedzy i doświadczenia bliskim zeru. Podpierając się materiałami firmowymi producenta i elegancką stroną można łatwo zrobić dobre wrażenie. Tym bardziej, że wysokie marże na sprzęcie umożliwiają realizację systemu „bez kosztów robocizny”. Bardzo zróżnicowany poziom jakości usług psuje rynek i zniechęca do korzystania z automatyki domowej w ogóle.

 

  1. Bo to system zbyt skomplikowany

No to teraz już wywołałem konkretną konsternację. Za łatwy, czy zbyt skomplikowany? Proste funkcje asocjacji (przypisania wejść do wyjść czy scen) są banalne w realizacji. Problem pojawia się, gdy potrzebujemy czegoś więcej. Bo – tu należy oddać honory – system Fibaro potrafi znacznie więcej. Bardziej zaawansowane funkcje realizuje się przy pomocy języka skryptowego opracowanego na bazie LUA. Jest to programowanie „pełną gębą”, do którego potrzebny jest programista z fachem w ręku. Kogo stać na etat takiego programisty? W praktyce jest dosłownie kilka osób w Polsce, które naprawdę dobrze znają się na tym języku skryptowym Fibaro. Nie byłoby w tym tak dużego problemu, gdyby nie fakt, że właśnie w ten sposób należy łatać problemy komunikacyjne między modułami. Mówiąc krótko – da się ustabilizować nieco prace bezprzewodówki Fibaro, ale jest to wyjątkowa gimnastyka.

 

  1. Bo to system daleki od dopracowania

Wystarczy odrobinę zagłębić się w odmęty Internetu: fora i blogi by dowiedzieć się, że to system, który trawią kłopoty wieku niemowlęcego. Urywanie komunikacji w sieci mesh, niestabilność i brak powtarzalności czujników, moduły tak małe, że podatne na zapłon i wywołanie pożaru to tylko kilka z powtarzających się opinii w Internecie. Dla nas to zbyt wiele, by podpisywać się pod tymi produktami.

 

Na koniec:

Dlaczego w ogóle mam prawo wypowiadać się o systemach bezprzewodowych? Od ponad czterech lat instaluję w ramach firmy Futunext® systemy automatyki w polskich domach i mieszkaniach. Zrealizowaliśmy dotychczas czterdzieści projektów automatyki. Mamy stabilną pozycję na rynku, wzmocnioną kilkudziesięcioma artykułami w pismach branżowych, wydaną książką i członkostwem w

KNX Polska. Wśród moich realizacji dwie były właśnie na bazie Fibaro. I o dwie za dużo. Mierzyłem się z problemami opisanymi powyżej i znam je z praktyki. Wielu kolegów z branży również potwierdziło moje słowa. Mimo to zwracam uwagę, że jest to moja prywatna, subiektywna lista uwag. Dla wielu osób cechy, które opisałem jako wady mogą być zaletami. Inni mogą po prostu moich argumentów nie przyjąć – zachęcam każdego do wypracowania własnego zdania.

Maciej Turski