„ETS vs. ETS Inside” – artykuł Mariusza Morycza w magazynie Fachowy Elektryk
Mariusz Morycz
ETS vs. ETS Inside
Po ponad 25 latach istnienia standardu znanego dziś jako KNX powstał ETS Inside, co miało na celu ułatwienie procesu programowania urządzeń w tym systemie. Miał on uprościć pracę poprzez możliwość wykorzystania urządzeń mobilnych, zapewniając intuicyjny interfejs połączony ze stabilnością standardu. Sprawdźmy zatem, czy faktycznie stworzenie projektu w ETS Inside jest prostsze i bardziej intuicyjne, niż w klasycznym ETS’ie.
Założenia testu
Dla potrzeb testu stworzę prosty projekt z podstawową funkcjonalnością (sterowanie oświetleniem, ogrzewaniem oraz roletami) w ETS oraz ETS Inside, a następnie porównam intuicyjność oraz czas pracy potrzebny do jego wykonania.
ETS Inside – nowoczesność, mobilność, intuicyjność?
Po przygotowaniu środowiska pracy (serwer z magistralą KNX), utworzeniu nowego projektu oraz struktury budynku (układ pięter oraz pomieszczeń) możemy rozpocząć dodawanie urządzeń. Baza producentów online jest bardzo wygodnym rozwiązaniem i to zdecydowanie trzeba podkreślić. Nie ma konieczności szukania sterowników danego urządzenia na stronie producenta, czy pilnowania ich aktualizacji. Myślę, że jest to jeden z elementów które warto byłoby przenieść do klasycznego ETS’a. Jednak już na samym początku zwracają na siebie uwagę częste „zwisy” aplikacji. Każda zmiana w projekcie powoduje chwilowe (czasem nawet kilkusekundowe) przerwy w działaniu aplikacji, co przy dłuższej pracy nad projektem może być irytujące. Po dodaniu urządzenia możemy przejść do jego konfiguracji. Jest ona bardzo zbliżona do edycji parametrów w zwykłym ETS’ie, stąd dla obytych instalatorów nie powinno to stanowić problemu. Niestety ETS Inside nie obsługuje sterowników z pluginami, zatem konfiguracja niektórych urządzeń jest niemożliwa. Najczęściej dotyczy to paneli sterujących lub rozbudowanych funkcjonalnie przycisków, choć bywają i proste urządzenia, których programy opierają się na pluginach. Po odpowiednim sparametryzowaniu urządzeń możemy przejść do łączenia obiektów komunikacyjnych sensorów z aktorami. Aby połączyć ze sobą dwa urządzenia musimy stworzyć odpowiednie funkcje (pojęcie nie występujące w klasycznym ETS’ie). Odbywa się to w miarę intuicyjnie, możemy wybrać jedną z kilku gotowych funkcji (światło przełączalne, ściemniane, rolety, ogrzewanie) lub stworzyć własną funkcję i ją nazwać. Przykładowo: dla funkcji przełączalnego światła aplikacja stworzy dwa adresy grupowe w strukturze trzypoziomowej (przełączanie, oraz status). Do każdego z adresów musimy następnie wprowadzić obiekty komunikacyjne urządzeń, które chcemy ze sobą połączyć. I tak naprawdę to wszystko – czynność tą należy powtórzyć dodając i parametryzując, a następnie łącząc ze sobą kolejne urządzenia w odpowiednich pomieszczeniach. Ostatnim krokiem jest wgranie aplikacji do urządzeń KNX, co jest banalne i odbywa się jednym przyciskiem „Pobierz”. Niestety cały proces tworzenia projektu był moim zdaniem dość uciążliwy – w niektórych przypadkach praca na urządzeniu mobilnym wcale nie jest wygodniejsza niż na komputerze. Podczas tworzenia projektu wielokrotnie dochodziłem do wniosku, że korzystanie z myszki i klawiatury komputera byłoby wygodniejsze. Mając gotowe założenia projektu „wyklikanie” wszystkiego na tablecie wraz z przygotowaniem środowiska i utworzeniem projektu zajęło mi nieco ponad 2 godziny.
ET S 5 – sposób klasyczny i znany
Porównajmy zatem jak wyglądałoby stworzenie analogicznego projektu z wykorzystaniem klasycznego ETS’a. Tu nie musimy tworzyć żadnego środowiska, wystarczy po prostu stworzyć nowy projekt, do czego jest potrzebny jedynie komputer PC pracujący w środowisku Windows (warto zwrócić uwagę, że ETS Inside wymaga zarówno komputera PC z systemem operacyjnym Windows 10 jak i tabletu z iOS lub Androidem). Po stworzeniu projektu warto dla przejrzystości prac przygotować strukturę budynku, jednak w przeciwieństwie do ETS Inside nie jest to wymagane. Następnie musimy dodać urządzenia – o ile korzystaliśmy wcześniej z baz sterowników producentów urządzeń zwartych w projekcie – nie ma problemu. Jeśli natomiast dodajemy urządzenie od producenta, którego bazy sterowników nie mamy w komputerze – musimy zacząć od jej ściągnięcia oraz zaimportowania. Następnie musimy stworzyć strukturę adresów grupowych. Dla instalatorów oswojonych z klasycznym ETS’em nie jest to oczywiście nic trudnego, jednak warto podkreślić, że w ETS Inside proces ten jest o wiele bardziej intuicyjny (oraz wpół automatyczny). Kolejny etap prac jest bardzo zbliżony do tego w ETS Inside – musimy po prostu sparametryzować każde z urządzeń oraz połączyć ze sobą obiekty grupowe. Z wykorzystaniem myszki trwało to o wiele krócej niż na tablecie. Na samym końcu należy wgrać aplikacje do urządzeń KNX – tu, jak wiemy, odbywa się to równie łatwo jak w ETS Inside. Całość prac w ETS 5 zajęła mi około godziny. Muszę jednak przyznać, że posiadałem już zaimportowane w bazie wszystkie wykorzystywane w projekcie urządzenia.
Który sposób był łatwiejszy?
Zdecydowanie łatwiej i, paradoksalnie, bardziej intuicyjnie pracowało mi się w klasycznym ETS’ie. Wynika to jednak przede wszystkim z przyzwyczajenia (jestem zaprzyjaźniony z tym programem od paru lat). Myślę, że dla większości instalatorów pracujących w standardzie KNX aplikacja ETS Inside nie wniesie nic nowego. Funkcjonalność ma mniejszą niż klasyczny ETS, nie skraca równieżczasu pracy, a przez brak kompatybilności projektów między ETS a ETS Inside nie daje nawet możliwości szybkiego wprowadzenia drobnej zmiany w projekcie z telefonu lub tabletu (bez konieczności wpinana się z laptopem do magistrali). Z drugiej jednak strony dla przyszłych instalatorów zaczynających dopiero przygodę z inteligentnymi domami oraz standardem KNX aplikacja ta może okazać się sporym ułatwieniem. Interfejs, niemalże prowadzący za rękę, powoduje, że nawet osoba nie mająca doświadczenia w programowaniu urządzeń KNX (np. prywatny inwestor) byłaby w stanie stworzyć podstawowy projekt i go wgrać do urządzeń. Może to zostać docenione, bo
dla osoby która nigdy wcześniej nie pracowała w ETS’ie jego klasyczny (żeby nie powiedzieć toporny) interfejs może odstraszać,
a stworzenie pierwszego projektu zająć nawet kilka godzin. Myślę więc, że choć ETS Inside nie znajdzie uznania wśród obecnych instalatorów i tak może odnieść sukces ułatwiając proces programowania urządzeń KNX szerszej grupie odbiorców.
Mariusz Morycz,
Futunext®
ekspert ds. inteligentnych domów
[email protected]