„Instalacje alarmowe” – artykuł Macieja Turskiego w magazynie Forum Branżowe cz.2
Forum Branżowe, Maciej Turski
Instalacje alarmowe – cz. 2 |
W jaki sposób system alarmowy wpływa na bezpieczeństwo użytkowników? Czy jest to jedynie poczucie bezpieczeństwa, czy realna wartość i narzędzie do ochrony? Niniejszy tekst jest kontynuacją artykułu o tym samym tytule z poprzedniego numeru Forum Branżowego. Odsyłam do niego wszystkich tych, którzy chcą poznać typy czujników odpowiadających za wykrywanie intruzów, ich rodzaje, sposób działania oraz chcą dobrać najlepsze do swojego zastosowania. W tym artykule pragnę opisać następstwa wykrycia intruza – jak powinien zachować się poprawnie skonfigurowany system alarmowy oraz jakie możliwości reakcji ma użytkownik.
Czujniki alarmowe wewnątrz domu, nieco upraszczając, możemy podzielić na trzy grupy:
- Czujniki wejścia / wyjścia
- Czujniki zwykłe
- Czujniki napadowe
W większości przypadków klawiatura alarmowa, nazywana również manipulatorem, znajduje się wewnątrz mieszkania. By możliwe było rozbrojenie alarmu, należy więc wejść do wnętrza domu, dostać się do klawiatury i wprowadzić kod rozbrajający. Właściwie zaprojektowany system alarmowy powinien wykryć naszą obecność na co najmniej dwa sposoby (pierwszym może być kontaktron w drzwiach wejściowych, drugim czujka ruchu na korytarzu). By było jednak możliwe normalne korzystanie z domu i systemu alarmowego, takie wykrycie nie powinno od razu wzbudzać alarmu, powinno za to uruchomić licznik czasu nazywany „czasem na wejście”. Zazwyczaj parametr ten określa się w przedziale 30 – 60 sekund i oznacza nie mniej nie więcej, tylko czas, jaki mamy by wprowadzić kod rozbrajający. Jeśli kod w tym czasie nie zostanie wprowadzony, system alarmowy uznaje sytuację za włamanie. Wszystkie czujki, które ten licznik uruchamiają są właśnie czujkami wejście / wyjście.
W większości przypadków naruszenie czujki uzbrojonego systemu powinno być automatycznie uznane za włamanie. Naruszenie czujki w pokojach, łazienkach czy na poddaszu powinno być natychmiast uznane za próbę włamania, gdyż najprawdopodobniej osoba ją naruszająca dostała się do domu oknem, włazem na dachu, lub innym wejściem nie przeznaczonym do tego. Tak zaprogramowane czujki określa się jako zwykłe.
Czujki napadowe wzbudzają alarm niezależnie od tego, czy system jest uzbrojony, czy nie. Przykładem takiej czujki może być „przycisk paniki” (z ang. Panic Button). Może mieć postać np. bezprzewodowego breloczka przechowywanego w szafce nocnej. Jego zadaniem jest wywołanie alarmu na żądanie. Tego rodzaju alarm może funkcjonować jako „głośny” (uruchamiający sygnalizatory alarmowe) lub „cichy” (informujący jedynie stację powiadamiania, np. agencję ochrony).
Szczególnym rodzajem czujnika napadowego jest sama klawiatura alarmowa. Możemy wyobrazić sobie sytuację, w której jesteśmy zmuszeni do rozbrojenia alarmu. W takim wypadku stosujemy specjalny rodzaj kodu, który nie tylko faktycznie rozbraja alarm, ale też kontaktuje się ze stacją powiadamiania.
Komunikacja ze stacją powiadamiania odbywa się najczęściej w jeden z dwóch sposobów:
- Za pomocą linii telefonicznej (przewodowej, lub – coraz częściej – GSM)
- Za pomocą dedykowanego nadajnika zainstalowanego przez agencję ochrony
Dzięki podziale sygnałów alarmowych na kilka grup możliwe jest przeprowadzenie sprawniejszej akcji interwencyjnej oraz, w razie nieobecności domownika szybkie poinformowanie go o zdarzeniu. Najpopularniejszymi grupami są:
- Napadowe i sabotażowe – te mają najwyższy priorytet
- Włamaniowe – najczęściej występujące, najczęściej również narażone na fałszywe alarmy
- Pożarowe – do tej grupy można również dodać zalanie i wyciek gazu
- Awarii – realizowane w przypadku uszkodzenia centrali alarmowej lub nadajnika, utraty zasilania lub podobnych zdarzeń
Nawiązując współpracę z agencją ochrony mamy zazwyczaj zagwarantowany czas reakcji – często jest to pięć minut. Oznacza to, że w idealnym przypadku grupa interwencyjna schwyta nieproszonego gościa na gorącym uczynku, bądź wykryje groźną sytuację, jak np. pożar w bardzo wczesnym stadium. Jest to realna metoda zabezpieczania naszych rodzin i dóbr materialnych. Warto też zwrócić uwagę, że informacja o zdarzeniu nie musi być kierowana do zewnętrznej agencji obrony. W przypadku osiedli zamkniętych, system alarmowy może wysłać wiadomość bezpośrednio do portierni, lub nawet do sąsiadów czy blisko mieszkającej rodziny. Na liście osób powiadamianych z pewnością warto przewidzieć również swój własny numer telefonu.
Druga metoda to reakcja sygnalizatorami optyczno-akustycznymi, czyli tzw. „alarm głośny”. Projektując systemy alarmowe najczęściej przewiduje się dwa sygnalizatory – wewnętrzny oraz zewnętrzny. Sygnalizacja ma za zadanie przede wszystkim poinformować otoczenie o niebezpiecznej sytuacji: obudzić domowników i przygotować na niebezpieczne zdarzenie, takie jak np. potencjalne włamanie lub pożar oraz poinformować sąsiadów i zbliżającą się agencję ochrony, który dom wywołał alarm. Licząc na odpowiednią reakcję sąsiadów należy przewidzieć również aspekt psychologiczny – jeśli regularnie pojawiają się fałszywe alarmy, sąsiedzi najprawdopodobniej zignorują również ten autentyczny, jeśli jednak prawidłowo zareagują na to swoiste wołanie o pomoc, ich wsparcie może być nieocenione.
Powszechnie uważa się również, że sygnalizatory wewnętrzne, dzięki bardzo wysokiej głośności i drażniących tonach utrudniają pracę włamywaczowi.
Dobrze zaprojektowany i wykonany system alarmowy, niezależnie od mnogości dodatkowych funkcji musi skutecznie realizować dwa podstawowe zadania: wykrywać sytuacje niebezpieczne za pomocą dedykowanych czujników oraz reagować w sposób pewny na wykryte zagrożenia. Dom wyposażony w takie rozwiązanie będzie domem bezpiecznym.
Maciej Turski,
ekspert ds. inteligentnych domów i nowoczesnych technologii w budownictwie,
autor książki „10 mitów inteligentnych domów”