„Jeden system, jedno serce” – wywiad z Maciejem Turskim w magazynie „Dom z przyszłością” cz.2
Rozmawia: Anna Sołomiewicz
Systemy inteligentnych domów mogą być przewodowe i bezprzewodowe – które osobiście Pan preferuje?
Jestem bezwzględnym zwolennikiem systemów przewodowych. W swojej pracy zawodowej instalowałem oba rodzaje i nie jest tak, że absolutnie odmawiam systemów bezprzewodowych. Zawsze jednak zwracam uwagę na konsekwencje instalacji systemu bezprzewodowego, które poznałem w praktyce. Podstawowa rzecz, która się wiąże z takim systemem to większa awaryjność. Komunikacja bezprzewodowa może być zakłócona przez warunki zewnętrzne, może zmienić się zasięg urządzeń. To może powodować, że to urządzenie tymczasowo nie działa.
Ale przecież istnieją już sposoby zapobiegania zakłóceniom łączności…
Można stosować różne metody, żeby sobie z tym poradzić: sprawdzać zasięgi, korzystać ze wzmacniaczy – ta technologia się poprawia i rozwiązania bezprzewodowe są coraz lepsze. Niemniej zawsze może się zdarzyć, że coś pójdzie nie po naszej myśli. Podam pewien przykład z życia codziennego. Zdarza nam się, że wysyłamy plik do drukarki podłączonej po wi-fi i coś się nie udaje. I trzeba zrestartować drukarkę. To może nie jest aż tak odczuwalna sytuacja, ale już kiedy próbujemy włączyć światło w domu i klikamy kilka razy włącznikiem, a światło się nie zapala – jest to już znacznie bardziej uciążliwe. Poza tym, nie wszyscy są tego świadomi, ale instalacja przewodowa jest tańsza. Oczywiście ma swoje wady, bo trzeba ją zaplanować, przewidzieć okablowanie. Jeśli już jednak chodzi o urządzenia podłączane później, są one na ogół zdecydowanie tańsze. Elementy instalacji przewodowej to urządzenia zbiorcze – jedno obsługuje wiele różnych elementów. Natomiast w systemach bezprzewodowych każde urządzenie jest osobnym produktem, z osobną marżą, opakowaniem etc. Wspomniałem o tym, ze system przewodowy trzeba zaplanować. Tak naprawdę system bezprzewodowy również powinno się zaplanować. Zasilanie nie do końca da się poprowadzić bezprzewodowo, to w niektórych przypadkach się nie sprawdzi. Ten przewód musi tam być – niezależnie od tego, czy jest to system bezprzewodowy czy przewodowy. Nie jest to wada systemów bezprzewodowych samych w sobie, ale są one często zbudowane bez planu, bez organizacji, co powoduje nieprzyjemne konsekwencje. Najlepszym rozwiązaniem jest zaplanowanie systemu inteligentnego budynku na etapie, kiedy poprowadzenie przewodów jest możliwe. Nawet jeśli myślimy o instalacji automatyki w przyszłości i nie chcemy w danym momencie decydować się na konkretny system czy wydawać pieniędzy na sprzęt podczas budowy domu. Do tej pory nie do końca dało się to przełożyć na później. Teraz już się da. Można przygotować instalację w taki sposób, żeby ten inteligentny dom wdrożyć w przyszłości, kiedy już będziemy mieli czas poczytać o różnych producentach, systemach, kiedy będziemy mieli czas wybrać wykonawcę. Jest to pewna przyszłość branży. Takie systemy nazywają się SmartHome Ready i są idealnym rozwiązaniem dla osób, które się wahają. Dla wielu inwestorów jest to bardzo atrakcyjne rozwiązanie. Ludzie korzystają z tego, że koszt można przełożyć na później, a system rozbudowywać etapami.
Jak Pan uważa, czy dom inteligentny jest nieuniknioną przyszłością polskiego budownictwa, czy raczej na zawsze pozostanie rozwiązaniem dla największych zapaleńców inteligentnych technologii?
Jestem przekonany, że dom inteligentny będzie absolutnym standardem już niedługo. Może w międzyczasie zmieni nazwę, natomiast to, że będzie istniał system sterowania domem jest po prostu pewne. Spójrzmy na dzieci, które obsługują tabletem czy smartfonem choćby TV czy konsolę do gier. One już dziś zadają pytanie „Dlaczego nie mogę włączyć światła z tabletu? Dlaczego nie mogę ruszać żaluzjami?”. Okazuje się, że mogą, tylko to wymaga pewnej rewolucji w myśleniu. Dzisiaj mała część Polaków decyduje się na system automatyki i są to najczęściej gadżeciarze, natomiast już niedługo będzie to absolutnym standardem. Powinniśmy być na to gotowi.
Coraz częściej można spotkać się z określeniem Internet Rzeczy. Czy może Pan wyjaśnić czym jest IoT oraz co wspólnego – i czy w ogóle – ma z ideą domu inteligentnego?
IoT jest świetną koncepcją. Osobiście jestem zafascynowany całą tą ideologią. Dostęp do Internetu jako takiego mają już rzeczy. Są to przede wszystkim komputery, telefony komórkowe, tablety. Coraz częściej natomiast pojawia się taka koncepcja, żeby dostęp do – zacznijmy najpierw od lokalnej sieci komputerowej – miały też inne urządzenia. Chodzi tutaj przede wszystkim o urządzenia elektryczne, np. sprzęt RTV (w tym telewizory, konsole – które już też bardzo często zresztą mają dostęp do Internetu), sprzęt AGD, pralki, lodówki. I wreszcie dużo drobniejsze urządzenia. Docelowo IoT to protokół, który umożliwia zapewnienie komunikacji – praktycznie zawsze bezprzewodowej – wszystkim urządzeniom elektronicznym w domu. Z jednej strony wiele osób uważa, że jest to rozwiązanie konkurencyjne dla systemów inteligentnych domów, systemów automatyki, o których mówiłem wcześniej. Mówimy przecież wówczas o projektach, okablowaniu i twardej elektryce, a alternatywą są urządzenia pudełkowe, które rozpakowujemy i łączymy. Moim zdaniem jednak nie jest to zagrożenie, a uzupełnienie inteligentnego domu, umożliwiające realizację wszystkich tych zadań, które w systemach inteligentnego domu były nie do końca realizowane. Inteligentny dom pojawia się właściwie przede wszystkim tam, gdzie operujemy zasilaniem. Mówię tu o oświetleniu, ogrzewaniu, zaworach, pompach – tego typu instalacjach. Natomiast wychodząc dalej, np. do sprzętu AGD, jeżeli ta automatyka byłaby w stanie połączyć się ze wszystkimi urządzeniami w naszym domu, powstaje zupełnie nowa jakość. Wypadałoby zadać pytanie „Jaka ona jest?” Ale na to pytanie nie ma odpowiedzi i to jest najciekawsze i najbardziej ekscytujące w koncepcji Internetu Rzeczy. Co się stanie, gdy będziemy mogli połączyć wszystkie techniki w domu, kiedy je zintegrujemy i one wszystkie będą mogły się ze sobą komunikować? Z jednej strony brzmi to jak fantastyczna wizja sci-fi. Z drugiej strony nie do końca, bo jesteśmy już o krok od takiego stanu rzeczy. Jaki będzie tego rezultat? Nie wiem, ale bardzo mnie to ciekawi.
Dziękuję za rozmowę.